Chór Mieszany Klaster

Sześć lat minęło…

W wigilię naszego ostatniego tej jesieni występu konkursowego (Magnificat – Bytom-Bobrek, 19.11.2022 r.) Joasia P-K, jedna z matek założycielek, przypomniała na naszym grupowym Messengerze o rocznicy powstania chóru. Równo sześć lat temu, 18 listopada 2016 roku „światło dzienne” ujrzał Chór Mieszany Klaster. Po początkowych nazwijmy to perturbacjach osobowych, działaniach on-line spowodowanych obostrzeniami pandemicznymi (COVID – 19), chór zaczął odbudowywać się artystycznie w sezonie 2021/2022. To właśnie rok temu nasze próby stały się rzeczywiste a nie wirtualne. Na nowo zaczęliśmy regularnie spotykać się w czwartki o godz.18.30. I tak jest do dzisiaj i oby tak było cały czas czyli do końca świata i jeden dzień dłużej.

Zwyczajne przypomnienie o tym, że Klaster śpiewa już sześć lat spowodowało to, że nasz grupowy Messenger rozgrzał się do czerwoności od życzeń, które zaczęliśmy sobie składać z tej okazji. Kolejnym krokiem w cieszeniu się, że nasza chórowa społeczność czyli my wszyscy członkowie Klastra obchodzimy taki jubileusz (czy zawsze muszą to być jakieś „okrągłe” rocznice – 5, 10, 15 i tak dalej lat?) była propozycja byśmy z tej okazji wznieśli toast za kolejne pomyślne lata naszego chóru pod batutą naszego maestro Łukasza. Tutaj mocno za tym pomysłem lobbowała Agata B. I dobrze, że nie odpuściła. Dyskusja, która
rozwinęła się na messengerowej grupie zaowocowała konkretami. M.in. toast dla osób nieprowadzących samochody mielibyśmy wznieść szampanem, który za nasze liczne uczestnictwo w sierpniowym festiwalu i warsztatach muzycznych dedykowanych gliwickiemu kompozytorowi Norbertowi Blasze dostaliśmy od organizatorki tychże tj. Gabrieli Blachy. Mając czym trzeba było jeszcze ustalić gdzie i kiedy naszą rocznicę moglibyśmy fetować. Otrzymawszy „zielone światło” od dyrygenta i zarządu w czwartek 24 listopada, po skróconej próbie, cieszyliśmy się z klastrowego jubileuszu. Był wspomniany szampan, dodatkowo dwa bezprocentowe szampany dla kierujących (Agata. B), fantastyczny tort marchewkowy (Monika P.), placek przekładany powidłami (Marek P.), mandarynki (Marysia H.) i wszelkiego rodzaju słodkości przyniesione przez pozostałych. Wspominaliśmy to co już było, cieszyliśmy się z tego co udało się nam osiągnąć tej jesieni (trzy srebra zdobyte na dwóch festiwalach i jednym konkursie) i zastanawialiśmy się co przyniesie nam przyszłość. Przebrani w śmieszne kapelusiki dmuchaliśmy w piszczałki i balony. Śmiechom i wesołym rozmowom nie było końca.

Jako, że obowiązki zawodowe zatrzymały naszego prezesa Marcina „gdzieś w krainie scyzoryków” postanowił być na naszej jubileuszowej imprezie duchem czyli podzielił się swoimi przemyśleniami i uczuciami na grupowym Messengrzerze pisząc m.in. „(…) Może się będę powtarzał ale to warte powtórzeń – jestem szalenie z Nas dumny. Przeszliśmy chrzest bojowy śpiewająco. Stanęliśmy w szranki z zespołami półprofesjonalnymi i profesjonalnymi i mimo to, że to był nasz debiut wiele zespołów pokonaliśmy i trzy razy stanęliśmy na podium. A dlaczego? 1. Mamy świetnego Dyrygenta. 2. Każdy z nas się bardzo starał i poświęcił kawałek życia na dokształcanie muzyczne. 3. I bardzo ważne – jesteśmy zgranym ludzko zespołem i to jest słychać i czuć. Życzę nam zatem wielu wspaniałych emocjonalnych chwil i abyśmy odnaleźli w naszym zespole takich wspaniałości jakich nie udaje nam się zaznać na co dzień. Jesteście wspaniali i tak trzymać. Kocham Was.”

Wincenty Bryński

W serwisie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej informacji w polityce prywatności.

×