Po sukcesie styczniowego „Koncertu Noworocznego” zaplanowaliśmy „Wiosenny Koncert”, który od strony organizacyjnej wymagał od nas znacznie większej mobilizacji. Pierwotnie miał się on odbyć 26 kwietnia w naszej sali prób przy ul. Wolności 416 w Zabrzu. Z powodu żałoby narodowej (po śmierci papieża Franciszka) musieliśmy go przełożyć. Okazało się, że 10 maja nasza sala jest zarezerwowana na turniej szachowy (na co dzień dzielimy ją z szachistami) i trzeba było znaleźć nowe miejsce na występ chóru. I tutaj na wysokości zadania stanął Zarząd na czele z prezesem Adamem. Dzięki ich staraniom i zaangażowaniu szeregowych chórzystów (podziękowania dla „męskiej pielgrzymki do Piekar”) mogliśmy wystąpić w bardzo prestiżowym miejscu Zabrza a mianowicie na scenie kina „Roma”. Miejsce to było świadkiem wielu premier (głównie filmowych) ale nasze pojawienie się tam, w historii tego pond stuletniego obiektu, nie przeszło bez echa.
W programie Wiosennego Koncertu znalazło się dwanaście utworów, które wiosenne ciepło miały wypisane na pięcioliniach, w łagodnych frazach, w nostalgii uczuć czy wspomnieniu minionego czasu. Śpiewaliśmy gospel, swingowaliśmy po czesku, szeptaliśmy na dobranoc, zachwycaliśmy się mimozami, obdarowywaliśmy żółtymi różami, zapraszaliśmy do czasów dziecięcych by wreszcie wszem i wobec obwieścić, że piosenka jest dobra na wszystko.
Jak każdy koncert i ten nie obył się bez konferansjerów. Mnie i Agacie M. udało się nawiązać kontakt z publicznością, która żywo reagowała na nasze zapowiedzi. Szczególne ich uznanie znalazła ta na bis. Zapowiedzieliśmy, że będzie to… petarda i taką była, w naszym wykonaniu, piosenka „Szła dzieweczka do laseczka”.
Gdy opadły emocje wywołane sobotnim koncertem, w niedzielne popołudnie wystąpiliśmy w gliwickiej siedzibie Związku Ormian w Polsce w ramach miejskiego projektu „Dźwięki miasta”. Tam zaśpiewaliśmy trzy utwory ormiańskie (w tym jeden wraz z publicznością) oraz trzy z naszego repertuaru, które wpisały się w ramy projektu. Podobnie jak dzień wcześniej także ten występ wywołał żywą reakcję słuchających. Wspólne śpiewanie poprzedzone nauką (publiczność dostała tekst jednej z piosenek ormiańskich do ręki) pokazało, że powiedzenie „śpiewać każdy może” znalazło potwierdzenie w praktyce.
Ten drugi majowy weekend po raz kolejny pokazał potencjał naszego chóru. Większość piosenek śpiewaliśmy z pamięci dzięki czemu maestro Łukasz mógł panować nad naszymi emocjami. Pamięciowe opanowanie repertuaru jest kluczem do sukcesu. A ten, mam nadzieję, osiągniemy w…Ołomuńcu.
Wincenty Bryński.

