Na początek nowego sezonu chóralnego wystąpiliśmy na Industriadzie w Zabrzu. Trzy tygodnie później zaprezentowaliśmy się na kolejnej imprezie w sąsiednich Gliwicach. 24 września wzięliśmy udział w tamtejszej III Nocy Chórów. Jest to wydarzenie o charakterze artystyczno-edukacyjno-społecznym pokazującym, że muzyka jest dla wszystkich. Biorące w nim udział chóry nie rywalizowały ze sobą. Ich zadaniem, w tym i naszego chóru, było pokazanie publiczności, że śpiew jest czymś naturalnym i dostępnym każdemu człowiekowi.
W Gliwicach zaśpiewaliśmy dwa razy a w zasadzie takie dwa i pół razu. Ta połówka to był fragment utworu „Piosenka jest dobra na wszystko” zaśpiewany o godz. 17.00 na Rynku jako „wizytówka” Klastra. Podobne „wizytówki” przedstawiły pozostałe chóry. Z Rynku szybko przeszliśmy do pobliskiego ogrodu Willi Caro gdzie po raz pierwszy tego dnia zaśpiewaliśmy dla przybyłej tam publiczności. Ta odebrała nas fantastycznie czyli brawom nie było końca. My z kolei czuliśmy, że mogliśmy zaśpiewać jeszcze lepiej (niektórzy co nieco się pogubili ale wiadomo jak to jest w chórze – co nie dośpiewasz to dowyglądasz, a trzeba przyznać, że wyglądaliśmy bardzo dobrze, szczególnie żeńska część). Szansa na to, że kolejne wykonanie czterech utworów tj.: „Noc w Krakowie”, „Wspomnienie”, „Piosenka jest dobra na wszystko” i „Już nie zapomnisz mnie” będzie jeszcze lepsze, nadeszło o godz. 20.00 kiedy zaśpiewaliśmy po raz drugi na Nocy Chórów, stojąc na patio obok Giełdy Zbożowej (to takie miejsce w Gliwicach na tyłach dawnej Poczty Głównej). Te ponad dwie godziny przerwy między jednym występem a drugim zdziałały cuda. Był to czas za zajęcia w grupach tzw. podstolikach (nazwa nieprzypadkowa bo spędziliśmy go w różnych lokalach gastronomicznych zlokalizowanych na gliwickim Rynku). Rozmowy toczyły się tam przy soku, wodzie mineralnej, kawie czy herbacie. Luźna atmosfera sprzyjała wymianie poglądów i podobnie jak płyny nie tylko rozgrzała organizmy ale i bardzo pozytywnie wpłynęła na nasze głosy.
W sumie nasz występ na III Nocy Chórów w Gliwicach możemy uznać za interesujący i bardzo dobrze przyjęty przez publiczność i naszego maestro Łukasza. Tutaj pozwolę sobie zacytować słowa, które właśnie maestro Łukasz zamieścił na naszym Messengerze: „Widzowie powiedzieli mi, że jesteśmy najbardziej przebojowi i najlepiej się nas słuchało. Gratulacje Klaster”. Wow! Ale to nie jedyne słowa skierowane do nas przez niego. Kolejne jeszcze bardziej powinny nas zmobilizować do systematycznej pracy nad utworami: „Kochani, bardzo Wam dziękuję! To było super pod każdym względem. Bardzo profesjonalnie, ogromna koncentracja, jestem dumnym dyrygentem (…)”
A my dumni z tego, że właśnie maestro Łukasz jest z nami.
P.S. Specjalne podziękowania dla prezesa Marcina za załatwienie sali konferencyjnej w Willi Caro na przeprowadzenie próby przed występami.
Wincenty Bryński