Chór Mieszany Klaster

Potrójne urodziny na balu karnawałowym

W styczniu bieżącego roku trzej członkowie naszego chóru (maestro Łukasz, tenor Marek P. i bas Marek H.) obchodzili swoje okrągłe urodziny. Jak już wcześniej pisałem takie jubileusze są wśród Klastrowiczów obchodzone w sposób wyjątkowy. Dla przypomnienia. Na naszym grupowym Messengerze tworzymy wtedy grupę bez solenizanta (czy solenizantów jak w tym przypadku) i m.in. wymieniamy się tam pomysłami na prezent i spersonalizowaną piosenkę. Co do piosenki to wybieramy utwór, który naszym zdaniem najbardziej pasuje do osoby obdarowywanej. Jak już wybrany zostanie odpowiedni utwór wtedy do pracy przystępują nasze „tekściarki” czyli Grażyna i Joasia P-K.

Tym razem tekst dla Łukasza (naszego maestra) napisała Joasia P-K a dla Marka P. – Grażyna. Tekst dla Marka H. to już wspólna praca Asi i Grażyny. Swój wkład w stworzenie swoistego, spersonalizowanego karaoke (by teksty mogły być wyświetlone na ekranie i odśpiewane przez chórzystów solenizantom) miał jak zawsze w takim przypadku nieoceniony Adam B. Zanim jednak stanęliśmy przed ekranem i po kolei „obdarowaliśmy” piosenkami i prezentami naszych solenizantów, trzeba było wymyślić formułę jak, gdzie i kiedy to zrobić. „Jak” to już wiedzieliśmy (piosenka i prezent sprawdziła się już wcześniej). Co do „gdzie” to dzięki temu, że od września ubr. ćwiczymy w sali po dawnym kinie „Energetyk” w Zabrzu, miejsce imprezy było oczywiste. I na koniec „kiedy” też narzucało się samo. Ostatnia sobota karnawału jak ulał pasowała do potrójnych obchodów okrągłych urodzin naszych chórzystów. Przy tej okazji zrodził się pomysł by je połączyć z balem karnawałowym. Żeby tak się stało potrzeba było tylko zgody zarządcy obiektu (naszej sali prób). O tą wystarał się nasz prezes Marcin.

W sobotę 10 lutego, na balu urodzinowo-karnawałowym pojawili się ci, którzy mogli się na nim pojawić. Jak przystało na imprezę składkową przygotowane stoły, przez Kunę i ekipę organizacyjną, ugięły się pod wszelkiej maści jadłem i napitkami, które stopniowo znikały konsumowane przez uczestników balu. Podobnie było z muzyką. Ją także „konsumowano” od pierwszego dźwięku, który popłynął z DJ-skiego stołu obsługiwanego przez świetnego DJ Kamila. Muzyka była łatwa, miła i przyjemna, taka do tańczenia i śpiewania. Do ruchu nie trzeba było nikogo namawiać. Parkiet przez cały czas był zajęty przez pary, pojedynczych tancerzy czy grupy tworzące tradycyjnego „węża”, „pociąg” czy „koszyczek” (ten ostatni to taka już tradycja naszych chórowych tańców od czasu urodzin naszego prezesa Marcina, obchodzonych w restauracji „Balaton” w Zabrzu). Godzinę przed północą DJ Kamil musiał nas opuścić. Ale nie oznaczało to końca naszej wspólnej zabawy. Jeszcze przez ponad godzinę działało, przygotowane dzięki zaangażowaniu Marka H. i Andrzeja, karnawałowe karaoke. Chętnych do śpiewania nie brakowało. Około godziny pierwszej w nocy ( już 11 lutego) nadszedł czas rozstania.

Pomysł by potrójne urodziny połączyć z balem karnawałowym okazał się strzałem w dziesiątkę. Z jednej strony uhonorowaliśmy naszych solenizantów a z drugiej włączyliśmy się wszyscy do wspólnej zabawy. Kolejny raz okazało się, że jesteśmy bardzo kreatywni. Ciekawe, czym zaskoczymy się niebawem? Bo to, że się zaskoczymy, jestem pewien.

Wincenty Bryński

W serwisie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej informacji w polityce prywatności.

×