Chór „Klaster” to nie tylko grupa zapaleńców kochających wspólne śpiewanie. Nasz chór to coś więcej. To osoby lubiące ze sobą przebywać i dzielić się swoimi smutkami i radościami. Szczególnie te ostatnie wyzwalają w nas olbrzymie pokłady kreatywności, empatii i zaangażowania. Tak jest kiedy przygotowujemy np. niespodziankę z okazji okrągłych urodzin któregoś z naszych chórzystów. Tak też się stało ostatnio kiedy, zaproszeni przez Karolinę na jej ślub by zaśpiewać jej i jej przyszłemu mężowi Tomaszowi podczas ceremonii w kościele, bardzo licznie stawiliśmy się w sobotę 17 czerwca 2023 r. w kościele pw. Narodzin NMP w Łubiu.
Karolina czyli panna młoda kiedy wcześniej wspominała o swoim zamążpójściu i o tym, że chciałaby byśmy zaśpiewali podczas jej mszy ślubnej, miała życzenie byśmy wykonali m.in. utwór „Oto są baranki młode” Jacka Gałuszki. Mówisz i masz. Jako przysłowiową wisienką na torcie tego wykonania było to, że zaśpiewał go parze młodych… sam kompozytor. Tak, tak. Nie ma tutaj pomyłki. Jacek jest jednym z nas (wicemaestro). Jak sam potem stwierdził dla niego to wykonanie też miało swój nowy wymiar. Po raz pierwszy zaśpiewał go a nie dyrygował jego wykonaniem.
Podczas ceremonii ślubnej jeszcze dwukrotnie można było nas usłyszeć. Na początek zaśpiewaliśmy „Cantate Domino” (które jak pokazało video zamieszczone na Youtube także panna młoda czyli Karolina sobie podśpiewywała). Drugim wykonanym przez chór utworem był „Ubi Caritas” Oli Gjeilo. Tutaj początek jego wykonania zakłóciły ministranckie dzwonki. Nieco spadliśmy z tonacji. Ale o tym wiedział maestro Łukasz. Zgromadzonym w kościele gościom weselnym to wykonanie bardzo się podobało. Jako trzeci wykonaliśmy wspomniane wyżej „Oto są baranki młode”.
Po mszy, przed kościołem, młodej parze złożyliśmy życzenia szczęścia na nowej drodze życia, wręczyliśmy praktyczny upominek (zestaw malarski, który już znalazł zastosowanie o czym poinformowała na Messengerze Karolina) oraz zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie. I można by powiedzieć, że to był już koniec. Ale nie. Karolina poprosiła nas byśmy wraz z nią zaśpiewali „Piosenka jest dobra na wszystko”. Myślę, że zaśpiewanie jej w tych okolicznościach miało niejako symboliczny wymiar. Przed młodymi wspólne życie. A to niesie ze sobą różne wyzwania. A piosenka jak wiadomo jest dobra na wszystko…
Wincenty Bryński